Bartosz Gąbka to sportowiec, który regularnie gminie Władysławów daje powody do dumy. Osiągnięcia tego młodego człowieka w skoku w dal są imponujące, stanowiąc jednocześnie dowód talentu wspieranego ciężką pracą i samozaparciem. Po udziale w najważniejszych mistrzostwach w swojej karierze udało się nam porozmawiać z Bartkiem o sezonie, który przyniósł tak wiele emocji i kosztował ogrom wysiłku.
M.K Gdy rozmawialiśmy w lutym gratulowaliśmy ci bycia drugim w kraju. W maju, wiele radości dał nam Mityng Gwiazd w Radomiu bo po nim plasowałeś się w najlepszej 15 zawodników na świecie. Dziś jesteś oficjalnie 12 zawodnikiem w kategorii U20 w skoku w dal na świecie. Bartek jakie to uczucie reprezentować Polskę?
B.G. Nieopisane. Trudno to ująć w słowa. Start z godłem na piersi, gdy rywalizuje się z najlepszymi zawodnikami na świecie… – to przeżycie które zapamiętam na zawsze.
M.K Gratulujemy serdecznie. Muszę Ci powiedzieć, że cała gmina trzymała za ciebie kciuki. Wójt jak i pracownicy urzędu podkreślali, że to niesamowite osiągnięcie i kibicowali ci gorąco. We wszystkich odezwał się lokalny patriotyzm, bo często padało stwierdzenie. ” z naszej gminy, na mistrzostwach świata to jest coś.” Opowiedz o sezonie, który doprowadził cię do Tampere. Wiem, że nie był łatwy bo przecież miałeś zobowiązania szkolne.
B.K. Ten sezon był naprawdę ciężki. Zbiegły się dwa niesamowicie ważne wydarzenia. Nie dość że przede mną było najważniejsze sportowe wydarzenie w moim życiu to do tego nie mniej ważny egzamin – na szczęście zdołałem to połączyć i zdałem maturę. Nie było to łatwe, lecz wszystko poszło po mojej myśli, gdyby nie wsparcie ze strony rodziców i dziewczyny byłoby dużo ciężej. Bardzo dużo im zawdzięczam. W tym sezonie zdobyłem srebrny medal mistrzostw Polski i uzyskałem przepustkę na mistrzostwa Świata, udałem się na obóz przygotowawczy w Centralnym Ośrodku Sportu w Spale i tam z całą reprezentacją szlifowaliśmy formę na mistrzostwa. Stamtąd też wyjazd na lotnisko i wraz z całą kadrą 8 lipca wylecieliśmy na mistrzostwa Świata Juniorów do Tampere w Finlandii. Mój start eliminacyjny był pierwszego dnia zawodów czyli 10 lipca. Jeżeli chodzi o stres to mogę śmiało powiedzieć ze byłem dobrze nastawiony, nie czułem stresu bardziej byłem – jakby to ująć- nakręcony na dobre skakanie. W tym konkursie uzyskałem wynik 7.51 i jako 10 dostałem się do ścisłego finału, który odbywał się następnego dnia. Wiatr który jest bardzo ważny w mojej konkurencji niestety nie sprzyjał mi przy moich próbach, zabrakło trochę szczęścia do lepszego wyniku i Mistrzostwa Świata skończyłem na 12 miejscu.
M.K To wielki sukces i życiowe osiągnięcie. Jesteśmy pewni, że nie spoczniesz na laurach tylko będziesz jeszcze intensywniej trenował. Opowiedz trochę o kulisach i atmosferze takich mistrzostw.
B.G. Atmosfera która panuje na imprezie tej rangi jest niesamowita. W Finlandii ludzie przychodzą na stadion ze swoimi dziećmi, przybywają tu całe rodziny. Przekrój wiekowy kibiców jest ogromny. Wszyscy świetnie kibicują i sprawiają że czujesz się ważny, że to co robisz jest zauważane i doceniane i że tylu ludzi dobrze ci życzy. Pełne trybuny, sposób dopingu i cała otoczka tej imprezy była wyjątkowa. Dosłownie każdą porą skóry czułem, że jestem na Mistrzostwach Świata. Tego wrażenia nie zapomnę nigdy. Moje dobre nastawienie wynikało też z tego że dochodziły do mnie różne wiadomości od znajomych, czy rodziny. Każdy w tym momencie był ze mną i mnie wspierał, dostałem też telefon od mojego pierwszego trenera Bartłomieja Wiśniewskiego, po którym pomyślałem sobie „chłopie wszyscy są z Tobą, musisz dać czadu” . Trener Bartek użył słów „Bartuś wszyscy tutaj jesteśmy z Tobą, pokaż im” potem telefony od rodziców którzy byli dumni już z tego ze po prostu tam byłem. Chciałbym wszystkim bardzo podziękować za wszystkie dobre życzenia myśli i wsparcie. Podkreślam to zawsze gdy rozmawiamy i tym razem też to zrobię – bardzo dziękuję firmom Energo-Trans-Met, Ubezpieczenia, Sprzedaż Nasion Roman Łaszcz, TransTom, oraz Gminie Władysławów za pomoc w przygotowaniach. Mogło być lepiej lecz jestem zadowolony, poziom był bardzo wysoki i zrobiłem co w mojej mocy. Obiecuje, ze jeszcze wrócę do naszej miejscowości z medalem z tak wielkiej imprezy!